Żyj lokalnie! – Kup książkę!

Żyj lokalnie! – Kup książkę!

Zachęcam do zakupu mojej książki na stronie Wydawnictwa Nieśpieszne:

 

 

„Żyj lokalnie. Dlaczego warto mieszkać z rodziną w mieście

Wiele osób marzy o ucieczce na wieś, więc dla odmiany chciałabym pokazać mieszczuchów, którzy lubią żyć swoim miejskim życiem, którzy odnajdują w nim siebie, swoje trasy, jak i dzikie miejsca. W Poznaniu na Dolnym Łazarzu jestem u siebie. I choć kocham naturę i regularnie jeździmy na mikrowyprawy, wcale nie planuję przeprowadzki, aby uciec od miejskiego zgiełku. To on mnie napędza i inspiruje. Dzięki niemu czuję, że żyję pełnią życia.

Zapraszamy na spacer, który pozwoli Ci zobaczyć miasto z perspektywy mamy. Daria Panek-Płókarz opowie Ci, jak jej rodzina korzysta z możliwości, które daje im miasto, gdzie spędzają czas, jak szukają natury w betonowej dżungli, jak się przemieszczają. Podpowie, jak szukać motywacji do miejskich wypraw, nawet gdy brakuje Ci czasu, pieniędzy, pomysłu, towarzystwa, a Twoje dzieci (twierdzą, że) nie lubią chodzić. Książka przybliża również zagadnienia, które powinien znać każdy, kto świadomie wybiera miasto, jako miejsce do życia: betonoza i reklamoza, nieużytki i czwarta przyroda, ogrodnicza partyzantka, leśne przedszkola, ogrody społeczne, koncepcja miasta 15-minutowego, nieplace zabaw, eksurbanizacja czy wykluczenie przestrzenne.

 

FRAGMENTY KSIĄŻKI

O wychodzeniu

Bycie rodzicem to wielowymiarowe doświadczenie. Codziennie. Tyle emocji mieści się w zwykłych przygotowaniach do wyjścia. Z jednej strony nieobce są mi awantury w korytarzu, ociąganie się przy zakładaniu butów czy poszukiwania zawieruszonych czapek („Nie chcę tej różowej!”). Jednocześnie tak niewiele trzeba, aby przeżyć wspólnie przygodę. Nawet w środku tygodnia. Warto zmobilizować się, przetrwać trudny moment przygotowań i wyjść z domu!

To nie musi być nic wielkiego. Ważne, że robi się to razem i przełamuje rutynę. Dzięki temu zyskuje się wspomnienia odcinające się wyraźnie od codzienności, konkretne punkty na osi czasu. Właściwie każde wyjście z domu, może być wstępem do kolejnej opowieści, wątku rozwijanego po powrocie. Czasem podczas naszych wspólnych wypadów czuję się tak, jakbyśmy byli poszukiwaczami skarbów, odkrywali „nieznane”. 

Na razie celowo ograniczam uczestnictwo naszych dzieci w zorganizowanych zajęciach popołudniowych. Zależy mi na tym, aby po szkole, przedszkolu, spędzały aktywnie czas z nami. Aby nie musiały bawić się według czyjegoś scenariusza, czuć presji, że muszą stale poszerzać wiedzę, zdobywać nowe umiejętności, „być najlepszą wersją siebie”. Nie chcę im dodawać kolejnych zadań do wykonania, wypełniać szczelnie grafiku zajęć.

Lubię spontaniczność, pojawiające się niespodzianki i przypadkowe spotkania. Często zdarza nam się odbierać dzieci wcześniej. Mamy wtedy ze sobą „plecak wypadowy” i ruszamy gdzieś bez szczególnego planu. Jemy obiad w lokalu lub przygotowujemy go w plenerze, zabieramy ze sobą hamaki. Któregoś dnia wpadłam na pomysł, aby po prostu spakować stroje kąpielowe, ręczniki, jakiś prowiant i zabrałam dzieci bezpośrednio po przedszkolu na plażę. Pojechaliśmy tam miejskim autobusem. 

Nie sprzątamy w każdą sobotę, właściwie… to nigdy nie robimy tego w ten dzień, a na pewno nie w pierwszej jego części. Szkoda nam na to czasu. Mieszkanie nie wymaga tyle pracy, co dom z ogrodem. Aby odpocząć wśród zieleni, musimy jednak wyjechać, nie wystarczy po prostu wyjść za próg. Niemal w każdy weekend jesteśmy poza domem, również zimą. Lubimy poznawać nowe miejsca lub odkrywać je na nowo, na przykład o innej porze roku. Nie stawiamy sobie jednak szczególnych celów, tworzymy jedynie zarys wypadu – nastawiamy się przede wszystkim na przeżycie przygody, nowe obserwacje, historie do opowiedzenia. Pewne jest tylko to, że wyjedziemy.

Dzięki temu nie doskwiera nam nuda, jesteśmy zaskakiwani. W większym mieście zawsze coś się dzieje.

Pobierz bezpłatny fragment

PARTNER KSIĄŻKI

Sklep z książkami i zabawkami, które bawią i rozwijają. Sklep działa on-line oraz stacjonarnie (Poznań).

www.edukatorek.pl

 

Daria Panek-Płókarz

Jestem mamą pięcioletniego Gee i trzyletniej Bee. Bliska jest mi idea „dzikich dzieci” – gdy tylko to możliwe, wyruszamy na wycieczkę do lasu:). Lubię tapasy, spływy kajakowe, Iris Apfel i Suwalski Park Krajobrazowy. W 2018 roku dodałam do tej listy prowadzenie bloga;). Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, zachęcam również do obserwowania Poznańskiej Spacerówki na Facebooku i Instagramie.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *