PODRÓŻ DO UŁAN BATOR – UŁAN BROWAR
JJ zabrał dziś mnie i Barbie do Ułan Browaru, który w kręgu moich znajomych określany jest mianem Ułan Batoru (tak, zrobiłam to, tak im to miejsce niegdyś opisywałam:)).
Wbrew podpowiedziom popularnej przeglądarki lokal otwierany jest o 13.00, nie 12.00. W tym miejscu pozwolę sobie zadać pytanie – czy wspominałam już, że lubię spacery? Również te nieplanowane ;)? Na miejscu powitał nas przyjemny zapach parzonego słodu. JJ był tu już kilka razy na wieczornym piwie z kolegą, dla mnie była to pierwsza wizyta.
Barbie zasnęła w nosidle, więc zastanawiałam się, czy uda nam się ją gdzieś odłożyć – ucieszyłam się, gdy zobaczyłam długie, dość szerokie brązowe kanapy. Młoda obudziła się właściwie od razu, ale na szczęście mogliśmy posadzić ją w krzesełku do karmienia (widziałam przynajmniej trzy sztuki).
Gdy składaliśmy zamówienie zapytałam o możliwość podania warzyw na parze dla Barbie. Odpowiedź nie okazała się zadowalająca – byłyby przygotowane al dente. BLW raczej więc odpada, zresztą w lokalach mam z tym trochę opory:)), co więcej – kucharze nie mogliby ich przetrzeć przez sitko (bo go nie mają) ani użyć blendera (mają tylko duży). No cóż. Kelnerka była bardzo miła …no i w sumie poczułam, że wymyślam:), choć o tej porze było mało osób w lokalu i po cichu liczyłam, że nie będzie to problem. Trzeba pogodzić z się z tym, że matki z dziećmi nie są grupą docelową w warzelni piwa i następnym (tym) razem pamiętać przynajmniej o słoiczku. Na szczęście póki co karmię piersią, więc połowicznie opanowaliśmy temat.
JJ od kilku lat rozwija pasję testowania rzemieślniczych piw (pech chciał, że jego przygoda z tymi alkoholami zaczęła się w okolicach mojej pierwszej ciąży:)). Wiele więc już wiem, ale przede wszystkim ze słyszenia – na przykład, że w Ułan Browar serwuje się dobre piwa. Ku mojemu nieszczęściu nie mają w ofercie żadnych bezalkoholowych (to chyba standard, nie narzekam). Na pocieszenie zamówiłam więc butelkową wodę chmielową (polecam:)).
W lokalu znajdziemy dość dużą łazienkę z przewijakiem na ścianie. Niestety podczas naszej wizyty był lekko uszkodzony, co właściwie uniemożliwiało rozłożenie go jedną ręką.
Ogólnie rzecz biorąc Ułan Browar jest miejscem, do którego śmiało można wybrać się z małym dzieckiem. Nieco starsze może się nudzić – w lokalu nie ma kącika zabaw, choć szczerze mówiąc trudno by mi było go sobie wyobrazić w tej przestrzeni. Dla niektórych mam problem mogą też stanowić włączone telewizory oraz fakt, że pijący towarzysz będzie czerpał z tego wyjścia dużo więcej przyjemności ;).