DAJ SIĘ WPROWADZIĆ W BŁOGOSTAN

DAJ SIĘ WPROWADZIĆ W BŁOGOSTAN

Aktualizacja z dn 8.08.2019

W Blogo.,  w nowej lokalizacji, nie ma sali dla dzieci. Zapewniono miejsce do przewijania dzieci, zacisze do karmienia oraz podgrzewania obiadów dla maluchów. Jeśli smoczek upadnie – restauracja dysponuje urządzeniem, które szybko go wyparzy. Na razie nie mieliśmy okazji odwiedzić tego miejsca po dokonanych zmianach.

Kilka dni temu wybrałam się z koleżanką do Błogostanu. Planowałam pojawić się tam znacznie wcześniej, ale nie mogliśmy ze znajomymi wstrzelić się w „okno chorobowe” – patrz: czas kiedy wszystkie dzieci, co do jednego, były zdrowe:). Cieszę się, że w końcu się udało, bo jest to z pewnością restauracja warta polecenia. Dlaczego? Bez zbędnej zwłoki przedstawię Wam kilka argumentów :P.

Po pierwsze jest to lokal, który już na wstępie otacza odwiedzających opiekuńczym ramieniem – po wejściu czułyśmy się nieco zdezorientowane (nerwowo rozglądałam się za strefą dla dzieci, o której wcześniej słyszałam dużo dobrego…). Na szczęście kelnerka szybko to zauważyła i wąskim korytarzem po lewej stronie poprowadziła nas do drugiej sali.

Podobało mi się to, że strefa dla rodzin z dziećmi stanowiła odrębną przestrzeń. Myślę, że osoby, które wolą jeść wyłącznie wśród dorosłych również cenią sobie to rozwiązanie:P. Z drugiej strony nie należy zakładać, że ten podział jest sztywny – także w pierwszej części dostrzegłam krzesełka do karmienia.

Zakładam, że mimo to większość rodziców i tak decyduje się na posiłek w przygotowanej dla nich sali. Byłam mile zaskoczona jej rozmiarami. Niestety nie zabrałam z nami Małego Ogra, który pomógłby w ocenie atrakcyjności wyposażenia… ale Barbie się podobało:P. Z pewnością należy docenić fakt, że zabawki były po prostu ładne, niepowtarzalne, wykonane na zamówienie, z naturalnych materiałów. To tablice, które niejeden z nas planował wykonać samodzielnie w domu, ale.. jakoś ostatecznie się nie złożyło;). W dziecięcej przestrzeni należało chodzić boso wśród rozrzuconych na podłodze poduszek. Znajdowała się tam też wygodna kanapa, na której można nakarmić dziecko.

Toaleta była oczywiście wyposażona w przewijak (z awaryjnymi pieluszkami w najmniejszym rozmiarze) oraz mały sedes z nakładką dla dzieci. Może nie jest to najbardziej istotna rzecz na świecie, ale było tam po prostu ładnie – lubię, gdy w wystroju dominują naturalne kolory i materiały.

Jeszcze w żadnej restauracji nie zetknęłam się z taką ilością krzesełek do karmienia dzieci. Niestety nie pamiętam ich dokładnej liczby, nie zrobiłam im zdjęcia, ale był to imponujący widok. Postawiona pod ścianą powiedziałabym, że było ich 10. Albo więcej. Jak widać, na moje profesjonalne podejście do tematu zawsze możecie liczyć;P.

Przejdźmy do najprzyjemniejszej kwestii – jedzenia:). Pobieżna lektura menu sprawiła, że od razu nabrałam ochoty, by pojawić się w Błogostanie przynajmniej jeszcze raz. Ostatecznie zamówiłam sałatkę z kuleczkami warzywnymi oraz bezę z kremem chałwowym. Nie mam się do czego przyczepić, smakowało mi, ale też nie zwaliło mnie z nóg:). Koleżanka wzięła szarlotkę i chłodnik. Tu było po prostu ok. W tym miejscu chciałabym zakończyć recenzję kulinarną, bo nie to jest głównym przedmiotem wpisu:). Reasumując – czy warto się tam wybrać na jedzenie? Tak:). Przejdźmy do kwestii technicznych – w menu wydzielono pozycje dla dzieci – krem pomidorowy, klopsiki i nugetsy z indyka, proste pizze oraz kakao z piankami. Nie jestem pewna, czy „dorosłe” desery – gofry: piernikowy z gąbką jeżynową, orzechowy z musem z mango, czy oreo ze słonym karmelem znalazłyby u nich właściwe uznanie, ale zawsze w obwodzie pozostaje „ciasto dnia”;). Zwróciłam uwagę, że w menu oznaczono dania bezglutenowe. Zapytałam kelnerkę, na ile restrykcyjnie traktowany jest u nich ten temat. Przyznała, że po ostatnich konsultacjach dostrzeżono pewne błędy w menu, kuchnia jest ich świadoma i stara się stosować do zasad wymaganych przy przyrządzaniu tego typu posiłków.

Podczas naszej przedpołudniowej wizyty, przez dziecięcą część Błogostanu przewinęło się 5 mam z pociechami. Każda z nich coś zjadła, wypiła. Skłoniło mnie to do pewnych przemyśleń – czy restauratorzy nie wygraliby na tym podwójnie, gdyby w swoich lokalach, tam, gdzie jest to możliwe,  wydzielali strefę dla dzieci? Z jednej strony wpływałoby to na ocieplenie wizerunku, a z drugiej – przyciągało klientów w mniej popularnych, wczesnych godzinach? Nie zapominajmy też o nas, rodzicach – zjedzony w spokoju, bez pośpiechu posiłek to bezcenne doświadczenie:).

 

Lokalizacja

 

Gallery Wordpress

 

Daria Panek-Płókarz

Jestem mamą pięcioletniego Gee i trzyletniej Bee. Bliska jest mi idea „dzikich dzieci” – gdy tylko to możliwe, wyruszamy na wycieczkę do lasu:). Lubię tapasy, spływy kajakowe, Iris Apfel i Suwalski Park Krajobrazowy. W 2018 roku dodałam do tej listy prowadzenie bloga;). Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, zachęcam również do obserwowania Poznańskiej Spacerówki na Facebooku i Instagramie.


2 odpowiedzi do “DAJ SIĘ WPROWADZIĆ W BŁOGOSTAN”

  • Uwielbiam Błogostan za ich pomysł. Stworzyli bardzo oryginalną przestrzeń. Pierwszy raz byliśmy na warsztatach w czasie tygodnia bliskości z 4 miesięcznym szkrabem. Byłam zachwycona obsługą. Co do miejsca zabaw, aż mi się chcę bawić:)

  • Nam też się bardzo podobało – do tego stopnia,że koleżanka wybrała to miejsce na organizację swojego babyshower:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *