Ogród Szeląg – dzikość w sercu miasta
Wczoraj po pierwszej wizycie po sąsiedzku w pizzerii Pakamera na ul. Kanałowej (zachęcam do odwiedzenia!), wybraliśmy się na Szeląg. W tym sezonie jeszcze nas tam nie było. Jakiś czas temu miałam okazję zgłębić nieco historię tego fyrtla i nabrałam ochoty, aby przyjrzeć mu się z tej nowej perspektywy. Zachęcam Was do przyjrzenia się przedwojennym fotografiom.
W przeszłości w Parku Szelągowskim działała restauracja, kręgielnia, strzelnica, odbywały się koncerty plenerowe. Obecnie bardzo podoba mi się jego dziki charakter. Ostatecznie to właśnie nad żelazistym źródełkiem, wśród malowniczych ruin, nasze dzieci spędziły najwięcej czasu. Podchodzę z pewną rezerwą już do samych wzmianek o rewitalizacji tego miejsca. Moim zdaniem wystarczyłaby kosmetyka – to niesamowite, że takie miejsce znajduje się w centrum miasta. Co jeszcze warto tutaj zobaczyć? Oczywiście Ogród Szeląg – to bardzo przyjemna przestrzeń do odpoczynku, zjedzenia posiłku. Chciałabym ją również odwiedzić wieczorem, bez dzieci, najlepiej podczas jednego z organizowanych tutaj koncertów. Czy to się uda w tym roku? Nie wiem. Ciekawie wygląda też brzeg samej Warty. To dobre miejsce na piknik i rozwieszenie hamaka.
Lokalizacja:
Info praktyczne:
Dojazd z centrum autobusami nr 167, 190, 174 (przystanek Winogrady lub Witczak) oraz tramwajem nr 10 (pętla Wilczak). Można też oczywiście przyjechać Wartostradą lub przypłynąć w weekend tramwajem wodnym Bajka.
Na miejscu można coś zjeść – w Ogrodzie Szeląg lub w pobliskiej pizzerii Winogratka.
W parku znajduje się dość duży plac zabaw. Niestety nie jest zacieniony.
Toalety to (czyste) toi-toi-e w pobliżu rzeki.