O WILKU MOWA! – Czy wilki w okolicach Poznania stanowią dla nas zagrożenie?

O WILKU MOWA! – Czy wilki w okolicach Poznania stanowią dla nas zagrożenie?

W ostatnim czasie niemal każdego dnia natrafiamy na informacje prasowe mówiące o tym, że w podpoznańskich lasach są wilki – niektórzy urzędnicy odradzają wychodzenie do lasu, nakazują zachowanie wzmożonej ostrożności etc. Jeśli śledzicie naszą stronę, z pewnością wiecie, że sporo czasu spędzamy na łonie natury – właściwie w każdy weekend organizujemy jedną, dwie mikrowyprawy. Z oczywistych powodów zainteresowałam się więc tym tematem i postanowiłam zweryfikować, jak duże zagrożenie TAK NAPRAWDĘ stanowią dla nas wilki.

fot. Paweł Czapczyk

 

Świadectwa obecności wilków w podpoznańskich lasach oraz w pobliżu zabudowań, dla wielu z nas są czymś zupełnie nowym i być może wywołują lęk. Wierzę, że wiedza i zdrowy rozsądek mogą nam pomóc w jego oswojeniu. Redagując ten post skupiałam się na FAKTACH – statystykach, wynikach badań, doświadczeniach osób mających większą styczność z tymi zwierzętami. Przekazuję również wiele praktycznych wskazówek, których celem jest minimalizowanie ryzyka wystąpienia sytuacji niebezpiecznych, zarówno dla ludzi, jak i dla wilków.

 

1. Wstęp
2. Gdzie w okolicach Poznania można spotkać wilki?
3. Liczebność i zasięg występowania wilków w okolicach Poznania
4. Spotkanie z wilkiem
5. Pies w lesie
6. Życie w sąsiedztwie wilków
7. Jak można zapobiegać atakom wilków na psy na terenie działek, w pobliżu zabudowań?
8. Szkody powodowane przez wilki, ataki na zwierzęta gospodarskie
9. Podsumowanie

 

1. Wstęp

 

Zacznijmy od podstaw. Wilk to wilk. Nie jest ani dobry, ani zły. To drapieżnik, który poluje na zwierzęta (głównie) kopytne, aby zaspokoić głód i wykarmić młode. W lesie nie wyrządza szkód – przez drapieżnictwo wspiera leśników w ochronie młodych drzew przed niszczeniem (ogryzaniem liści, pędów, kory) przez jelenie i sarny. Jego obecność tworzy „krajobraz strachu”, przez co potencjalne ofiary w niektórych miejscach w lesie są bardziej uważne i jedzą tam mniej. Padlina pozostawiona przez wilki stanowi pożywienie dla ponad 30 gatunków kręgowców (np. myszołowa, kuny, lisa, dzika, sikorki bogatki, kruka, sroki, sójki, dzięcioła, jastrzębia, bielika) oraz licznych owadów.

Wilk żyje najczęściej w rodzinie liczącej 3-8 osobników. Tworzy ją para rodzicielska oraz dzieci z ostatnich dwóch, czasem trzech lat. Nie jest to mityczna krwiożercza wataha, w której walczą między sobą o dominację i przetrwanie (takie wnioski wysuwano w przeszłości na podstawie obserwacji niespokrewnionych zwierząt przebywających w zamknięciu, na małej przestrzeni). Gdy wilk osiąga dojrzałość, wyrusza na poszukiwania partnera oraz terenu do osiedlenia się, często pokonując przy tym setki kilometrów. Wtedy zazwyczaj drapieżniki widywane są poza lasami, w pobliżu siedlisk ludzkich.

WILKI BOJĄ SIĘ LUDZI, unikają z nami kontaktu, nie traktują nas jak zdobyczy. Ich strach jest tak wielki, że nie są w stanie bronić swoich dzieci (wbrew obiegowym opiniom nie stanowią wtedy większego zagrożenia). Stulecia zwalczania ich, niszczenia gniazd, zabijania szczeniąt i polowań odcisnęły na nich trwałe piętno, choć może się zdarzyć, że młode osobniki z pewnej odległości będą nam się z zainteresowaniem przyglądać (nie wynika to z kalkulacji, oceny szans przed atakiem, lecz z faktu, że ich wzrok w dziennym świetle jest słabszy od naszego).

Od II wojny światowej  nie odnotowano w Polsce ŻADNEGO przypadku śmierci człowieka z winy wilka, ostatni atak na dzieci w naszym kraju miał miejsce w 1937 roku (prawdopodobnie pasły krowy, bez nadzoru dorosłych). Im dalej wstecz, tym historie o rzekomych atakach są mniej wiarygodne i trudniejsze do zweryfikowania. Przypadki śmiertelnego ataku wilka na człowieka są naprawdę bardzo rzadkie. W całej Europie od końca II wojny światowej zdarzyło się to zaledwie cztery razy – wszystkie miały miejsce w północnej Hiszpanii, w szczególnych  okolicznościach – wilkom brakowało naturalnych ofiar, żyły w środowisku antropogenicznym i odżywiały się śmieciami na wysypiskach albo polowały na zwierzęta domowe. Zostawiano tam też bez opieki kilkuletnie dzieci. Wszystkie cztery ataki wilków na człowieka dotyczyły właśnie małych samotnych dzieci. Gdyby o nie zadbano, w ocenie dr hab. Krzysztof Schmidta z Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży, nic groźnego by się nie wydarzyło (źródło: wywiad dla GW z grudnia 2020). Patrząc na temat szerzej – wilki zabijają na świecie KILKA osób rocznie – znacznie częstsze i bardziej dotkliwe są pogryzienia przez psy.

 

Uwaga! Nie jest to równoważne ze stwierdzeniem, że można je lekceważyć, traktować jak maskotki do przytulania – te duże silne drapieżniki mogą okazać się niebezpieczne, np. jeśli były wcześniej dokarmiane przez ludzi, oswajane, gdy są ranne lub chore. To żywe, dzikie zwierzęta, które nie zachowują się jak psy. Nie wolno stosować wobec nich zachowań znanych z obcowania z naszymi pupilami (rzucać im czegoś, próbować głaskać, patrzeć w oczy, żeby je „złamać” itd.). Zachowajmy respekt i dystans – one naprawdę mają swoje sprawy i ludzie zazwyczaj mało je interesują.

 

2. Gdzie w okolicach Poznania można spotkać wilki?

 

Wilki mieszkają w lesie, nie w miejscowościach:) – śledząc doniesienia medialne można by odnieść wrażenie, że są… właściwie wszędzie;). Pierwotnie zakładałam, że wskażę Wam szczegółowo, gdzie je widywano, ale uznałam, że jest to bezcelowe – w ich naturze leży przemieszczanie się na dziesiątki kilometrów, nie muszą być w danej lokalizacji na stałe. Jednocześnie nie chcę ryzykować i narażać ich na niebezpieczeństwo, czyhające np. ze strony kłusowników (wilki od 1998 roku są objęte w Polsce ochroną gatunkową – nie wolno ich zabijać, okaleczać, chwytać, płoszyć lub niepokoić).

Przyjmując pewien stopień uogólnienia: wilki lub ich ślady widywano w każdym podpoznańskim nadleśnictwie oraz w Wielkopolskim Parku Narodowym. Nie przybyły do nas w ostatnim roku, czy dwóch – przykładowo w Nadleśnictwie Czerniejewo zakłada się, że zaczęły się ponownie pojawiać w 2016 roku, natomiast Nadleśnictwo Oborniki szacuje, że stała populacja jest u nich obecna od 15 lat (sic!). Zazwyczaj są to samotne osobniki lub watahy liczące od 3 do 5 osobników. Najrzadziej do spotkań dochodzi na obszarach odwiedzanych przez turystów.

Jeśli chodzi o nasze dotychczasowe obserwacje – przypuszczamy, że mieliśmy okazję zobaczyć wilczą kupę podczas jednego z naszych spacerów w okolicach Wrześni:).

Opisywane drapieżniki unikają ludzi i zazwyczaj nie zdajemy sobie sprawy z ich obecności. Z drugiej strony, niezależnie od naszych wspólnych starań, stykanie się z nimi jest nieuniknione i należy zakładać, że w przyszłości będzie takich spotkań coraz więcej – przez ich ostoje przebiegają liczne drogi, w sąsiedztwie lasów powstają osiedla, zabudowa rekreacyjna, wielu z nas wypoczywa i uprawia sport na łonie natury. Obecnie, zimą, łatwiej jest zobaczyć wilka – przez brak liści na drzewach, sarny i jelenie częściej pojawiają się na polach, łąkach, więc drapieżniki też są tam obecne. Z powodu pandemii ludzie częściej wychodzą do lasu w najbliższej okolicy i mają więcej czasu, aby popatrzeć przez okno i obserwować świat – to, że teraz widzą zwierzęta, wcale nie oznacza, że pojawiły się dopiero teraz.

 

3. Liczebność i zasięg występowania wilków w okolicach Poznania

 

Początkowo myślałam, że będę mogła wskazać Wam przybliżoną liczbę bazując na informacjach otrzymanych z poszczególnych nadleśnictw – zsumuję je i pochwalę się ostatecznym wynikiem – zagadnienie to jest jednak dużo bardziej złożone:). Oczywiście prowadzone są tam obserwacje, dochodzi do sporadycznych spotkań (zazwyczaj pojedynczych wilków lub rodzin liczących do 5 osobników), ale trudno jest na ich podstawie jednoznacznie stwierdzić, czy nie zlicza się wówczas kilkukrotnie tych samych zwierząt. Wilki unikają ludzi, pokonują dziesiątki kilometrów dziennie, ich terytoria na nizinach mogą liczyć nawet do 400km2, przenikać granice nadleśnictw. W skrócie – nie ma wiarygodnych danych na ten temat:).

W 2001 roku, na podstawie wyników ogólnopolskiej inwentaryzacji, koordynowanej przez Zakład Badania Ssaków PAN oraz Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”, populację wilka w naszym kraju oceniano na około 500 osobników. Obecnie mówi się o około 2000 wilków, choć szacunki te nie wynikają z badań przeprowadzonych według tej samej metodologii (i są kwestionowane przez zainteresowane strony). Pomimo wyraźnego wzrostu, liczebność wilka w Polsce jest wciąż niska w porównaniu do wielkości populacji innych dzikich zwierząt. Dla porównania – według danych GUS populacja saren w 2018 r. liczyła około… 922 tys. (sic!), a jeleni szlachetnych – 276 tys.

Warto również zauważyć, że zwiększeniu ulega zarówno liczba, jak i zasięg występowania wilków. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat, zachęcam do zapoznania się z opracowaniem Stowarzyszenia dla Natury „Wilk” oraz stale aktualizowaną mapą – ’Atlasem Ssaków Polski’ Instytutu Ochrony Przyrody PAN.

 

Wilków w polskich lasach nie jest za dużo – nieświadomie mijamy je w naszych lasach już od wielu lat. To konkretne sytuacje konfliktowe oraz ich przyczyny, a nie liczebność tych drapieżników, powinny absorbować naszą uwagę.

 

Dotychczasowe doświadczenia, obserwacje pokazują, że sugerowany przez niektórych odstrzał co do zasady nie rozwiązuje problemów z atakami na inwentarz i psy – może je natomiast nasilić. Adam Gełdon w reportażu Lasów Państwowych (w ok. 6 min opublikowanego materiału) w odniesieniu do tej kwestii przytacza przykład Estonii, w której w latach 2007-2010 zredukowano liczbę wilków o połowę – wbrew oczekiwaniom doprowadziło to do znaczącego wzrostu liczby ataków na zwierzęta gospodarskie – niedoświadczone wilki z rozbitych watah wybierały w ten sposób łatwiejszą zdobycz.

 

4. Spotkanie z wilkiem

 

fot. Paweł Czapczyk

 

Wilki w naszej kulturze są symbolem dzikości, nienasycenia, ciemności, krwiożerczości. Nic dziwnego, że odczuwamy wobec nich lęk – ostatecznie niewielu z nas ma okazję usłyszeć wycie w środku ciemnego lasu i zweryfikować, na ile jest zasadny:). Adam Wajrak w książce „Wilki” zauważa, że częstym wspólnym mianownikiem przerażających historii o spotkaniach z tymi drapieżnikami jest fakt, że nikomu nic się nie stałonie ma mowy nawet o zadrapaniu, drobnym ugryzieniu. Wilk po prostu stał i patrzył, wcale nie ruszał na potencjalną ofiarę. Śledząc te relacje można by dojść do wniosku, że wilki ciągle próbują napadać na ludzi, ale z jakichś powodów im się to nie udaje – jakby były nieudacznikami, pechowcami, a nie skutecznymi myśliwymi.

W 2020 roku bardzo dużo czasu spędzaliśmy w lesie, odwiedzając okoliczne nadleśnictwa. Nierzadko schodziliśmy ze szlaków, w głąb lasu. Nigdy nie spotkaliśmy wilka (z dwójką małych głośnych dzieci było to raczej mało prawdopodobne:)). Poprosiłam więc o podzielenie się swoimi doświadczeniami Łukasza Długowskiego (Mikrowyprawy), który od 4 lat organizuje tropienie wilków dla grup (również rodzin z dziećmi w wieku od 5 lat).

Łukasz do tej pory miał okazję spotkać wilki 5 razy (każdorazowo w Białowieskim Parku Narodowym). Ogarniała go wtedy fascynacja, wdzięczność i szczęście. Twierdzi, że nigdy nie odczuwał strachu. Wilki nie dawały mu też ku temu powodów – nie wyglądały, jakby miały zamiar zaatakować. Choć nigdy nie czuł się zagrożony, zawsze zachowywał w takich sytuacjach ostrożność. Kierowane przez niego grupy przed rozpoczęciem tropienia zapoznają się zawsze z zasadami zachowywania się w lesie, w tym przy ewentualnym spotkaniu ze zwierzętami.

O swoich doświadczeniach opowiedziała mi również Zuzanna Ogrodowczyk (OPUS MAGNUM). Podczas badań terenowych w Pienińskim Parku Narodowym spotkała kiedyś w nocy (ok. godz. 2:00) na polanie w środku lasu grupę wilków – spojrzały na nią, chwilę postały i szybko się wycofały w kierunku drzew. Mimo dreszczyku emocji – była tam wtedy sama – spotkanie ocenia jako „niesamowite” doświadczenie. Warto odnotować, że również wtedy wilki nie zdecydowały się na atak, choć miały wyraźną przewagę.

 

Jak należy zachować się podczas potencjalnego spotkania?

Wiele osób określa je jako przywilej, unikatowe przeżycie. Przede wszystkim należy zachować spokój – wilk nie stanowi dla nas zagrożenia. Nie wolno uciekać, krzyczeć, próbować robić zdjęć – najlepiej jest po prostu poczekać, aż odejdzie. Jeśli jednak zaczyna do nas podchodzić, powinniśmy się spokojnie oddalić, utrzymując kontakt wzrokowy z wilkiem. Nie wolno się odwracać ani szybko uciekać, bo może to u niego wywołać odruch pogoni. Zazwyczaj spotkanie z drapieżnikiem trwa kilka, kilkanaście sekund – jak tylko orientuje się, że ma do czynienia z człowiekiem, odchodzi w drugą stronę. Wilk często nie ucieka od razu – nie dlatego, że nie odczuwa strachu, czy z powodu wścieklizny. Ma doskonały węch i słuch, ale słabo widzi w dzień. Gdy wiatr wieje od jego strony, potrzebuje dłuższej chwili, aby wyczuć człowieka. Nocą widzi natomiast zdecydowanie lepiej niż my. Jeśli podejdzie naprawdę blisko, będzie się za bardzo nami interesować, to można machać rekami, głośno krzyczeć, a nawet rzucić kamieniem – dotyczy to jednak wyłącznie skrajnej sytuacji, gdy poczujemy się zagrożeni.

 

Prawdopodobieństwo spotkania wilka chorego na WŚCIEKLIZNĘ JEST ZNIKOME – od wielu lat w naszych lasach zwierzęta skutecznie zjadają szczepionki. Choroba ta właściwie nie występuje w Wielkopolsce – od 10 lat odnotowuje się pojedyncze przypadki (ogółem). W Polsce udokumentowany jest zaledwie JEDEN przypadek wilka chorego na wściekliznę – sytuacja miała miejsce w maju 2004 r. w powiecie bieszczadzkim.

Zainteresowanych tym tematem odsyłam do biuletynu „Stan chorób zakaźnych zwierząt” Głównego Inspektoratu Weterynarii.

Dużo częściej odnotowuje się przypadki zachorowań na świerzb, który objawia się brakiem sierści na skórze i ropiejącymi ranami. Osłabione, wychudzone zwierzęta szukają łatwych zdobyczy – zwierząt domowych, przydrożnej padliny. Zwierzęce odmiany świerzbu nie przenoszą się łatwo na ludzi, więc ryzyko zarażenia jest niewielkie.

Świerzbowiec uważany jest za jednego z największych „naturalnych wrogów wilków”. Więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj.

O głośnej w Poznaniu sprawie chorych wilków z okolic Swarzędza przeczytacie w tym artykule.

 

Zalecenia niektórych władz, aby spacerujący dla swojego bezpieczeństwa nie zapuszczali się w głąb lasu, nie mają uzasadnienia, ponieważ wilk „dla wygody”, chętnie korzysta z naszej infrastruktury drogowej. Poza tym na ścieżkach mniej szeleścimy, nie łamiemy gałązek, sięgamy dalej wzrokiem przed siebie – w takich miejscach zwyczajnie łatwiej jest wypatrzyć (to i inne) zwierzęta. Jeżeli poruszamy się po często odwiedzanych duktach, jesteśmy z rodziną, raczej nie spotkamy się z opisywanym drapieżnikiem. Jednocześnie podczas wizyt w lesie lepiej jest unikać terenów podmokłych, młodników, trudno dostępnych miejsc, nie zaglądać do dużych nor, szczególnie między kwietniem a czerwcem, kiedy wilcza matka wyprowadza szczenięta. Chodzi o to, aby jej nie niepokoić, nie płoszyć. Nie należy jednak obawiać się ataku z ich strony – wadery wbrew obiegowym opiniom nie bronią młodych.

 

Nie powinny nas dziwić sytuacje, w których odnajdywane są w lesie szczątki ofiar polowania – wilk jest drapieżnikiem i jego naturalnym pokarmem są dzikie ssaki kopytne. My, ludzie, powinniśmy natomiast dbać o to, aby nie pozostawiać w lesie resztek naszego pożywienia – Uwaga! To zalecenie dotyczy również koszy na śmieci na parkingach leśnych, w miejscach biwakowych, pod wiatami.

Więcej informacji na ten temat znajdziecie na stronie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w artykule Wilki w Wielkopolsce – czy należy się obawiać?

 

5. Pies w lesie

 

A jak przedstawia się sytuacja w kontekście wspólnych wyjść z psem do lasu? W tym zakresie swoją wiedzą i radami wsparła mnie Zuzanna Ogrodowczyk – biolog i zoopsycholog z OPUS MAGNUM – Szkolenia i Terapia Psów.

 

Co powinny wiedzieć osoby obawiające się obecnie wychodzenia z psem do lasu? Jak należy się  zachowywać, aby wilki nie stanowiły dla nas zagrożenia?

 

Najważniejszym zaleceniem je to, aby zawsze bezwzględnie trzymać psa na smyczy. Obecnie na rynku dostępnych jest wiele różnych rodzajów wygodnych szelek i długich smyczy, na których z powodzeniem możemy wprowadzić psa do lasu bez obawy, że nam ucieknie. Najbardziej optymalna na długie leśne spacery jest cienka, lekka gumowana smycz o długości 5 m. Zapewnia ona swobodę psu, nauka operowania 5 metrami taśmy również nie powinna sprawić nam trudności.

Spotkanie wilka podczas spaceru z psem to ogromna rzadkość. Zdrowe wilki świetnie wyczuwają obecność człowieka poprzez zapach i słuch, starając się za wszelką cenę uniknąć spotkania. Jeśli pies jest pod naszą pełną kontrolą, nie będą ryzykowały konfrontacji z nami. Jeśli już spotkamy wilka na spacerze – stosujemy się do wytycznych opisanych powyżej.

Nigdy nie odnotowano w Polsce przypadku ataku zdrowego wilka na człowieka idącego z psem na smyczy. Przypadki z ostatnich tygodni mówią o atakach wilków na psy, które były puszczone luzem i wbiegły do lasu lub też o atakowaniu psów w obejściach.

Wina ataków wilków na psy niestety leży po stronie człowieka. Psy na wsi nierzadko są wypuszczane poza teren ogrodu luzem, aby się „wyszaleć”. Pokutuje również nastawienie, że chodzenie z psem na smyczy na wsi nie jest konieczne.

Niektórzy właściciele uważają, że posłuszny pies ma prawo do penetrowania głębi lasu i spuszczają go ze smyczy. Art. 30 ust. 1 pkt 13 ustawy o lasach jednoznacznie stanowi, że „w lasach zabrania się puszczania psów luzem”. Art. 166 Kodeksu wykroczeń przewiduje kary za niestosowanie się do tej regulacji: „Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany.”  Do pociągnięcia do odpowiedzialności nie jest konieczne ustalenie, czy nasz pupil wyrządził szkodę zwierzęciu leśnemu ani nawet, że taka mu groziła. Pies, który biega swobodnie, oddala się od właściciela, może natrafić nie tylko na wilka, ale też na lochę z warchlakami, a skutki tego starcia mogą być podobne.

Należy podkreślić, że dla wilka pies jest po prostu konkurentem – innym wilkiem, który chce przejąć terytorium, zabrać znajdujące się na nim zasoby i może zagrażać szczeniętom. 

Nawet jeśli luzem biegający pies wraca do właściciela bez szwanku, zostawia w lesie ślady swojego pobytu, które informują wilki o zagrożeniu – oznacza bowiem miejsca, które wcześniej zamarkowały wilki, czasami zabiera padlinę, która należała do ich krewnych, zapuszcza się w okolice nor. Wszystkie te elementy sprawiają, że wilki mają potrzebę rozprawienia się z konkurentem.

Warto dodać, że swobodnie biegający pies (lub sfora zdziczałych osobników) stanowią w lesie większe zagrożenie niż wilk.

 

fot. Paweł Czapczyk

 

6. Życie w sąsiedztwie wilków

 

Czy samo pojawienie się wilka w okolicach naszych domów powinno nas niepokoić? Nie. Kiedy jednak zwierzę często podchodzi do zabudowań, przysiaduje przy ogrodzeniu, powinno to stanowić dla nas sygnał ostrzegawczy i wymagane jest podjęcie działań.

 

Jeżeli wilk budzi niepokój mieszkańców i/lub stwarza zagrożenie, wójt, burmistrz lub prezydent miasta może wystąpić z wnioskiem do GDOŚ, aby podjąć następujące środki zaradcze:

 

Zachowanie Ocena Zalecane działania
Wilki przechodzą w pobliżu zabudowań nocą. Nie ma zagrożenia Nie ma potrzeby podejmowania działań.
Wilk przechodzi w zasięgu wzroku w pobliżu osad/rozproszonych budynków w dzień. Nie ma zagrożenia Nie ma potrzeby podejmowania działań.
Wilk nie ucieka natychmiast po zauważeniu pojazdów lub ludzi. Zatrzymuje się i przygląda. Nie ma zagrożenia Nie ma potrzeby podejmowania działań.
Wilk jest obserwowany przez kilka dni w odległości poniżej 30 m od zamieszkałych budynków (powtarzające się zdarzenia przez dłuższy czas). Sytuacja wymaga uwagi. Możliwy problem wynikający z habituacji lub warunkowania pokarmowego (celowego lub nieumyślnego przywabiania wilka pokarmem). Przeprowadzić analizę sytuacji. Poszukać atraktantów (np. składowiska z resztkami żywności) i usunąć je. Rozważyć użycie środków zniechęcających do korzystania z resztek pokarmu (tzw. warunkowanie awersyjne).
Wilk wielokrotnie pozwala podejść do siebie na odległość poniżej 30 m. Sytuacja wymaga uwagi. Wskazuje na silną habituację. Możliwe problemy wynikające z warunkowania pozytywnego (np. przywabiania wilka pokarmem). Analiza sytuacji. Rozważyć użycie środków odstraszających (kule gumowe i pociski hukowe) oraz zniechęcających do korzystania z resztek pokarmu!
Wilk wielokrotnie sam podchodzi do ludzi na odległość poniżej 30 m. Przejawia zainteresowanie ludźmi. Wymaga uwagi / sytuacja krytyczna. Warunkowanie pokarmowe i silna habituacja mogą prowadzić do eskalacji zachowań zuchwałych u wilka. Może się pojawić ryzyko poranienia ludzi. Wnikliwa analiza przyczyn tej sytuacji! Należy szybko wdrożyć działania odstraszające (kule gumowe i pociski hukowe). Jeśli działania odstraszające są nieskuteczne, szybko przeprowadzić usunięcie wilka i zlikwidować przyczyny tej sytuacji (np. dokarmianie, nielegalne  przetrzymywanie)!
Wilk atakuje lub rani ludzi nie będąc sprowokowanym. Sytuacja niebezpieczna. Natychmiast usunąć wilka (poprzez odstrzał lub odłów). Przeprowadzić wnikliwą analizę przyczyn i zlikwidować je!
Tab. 1 . Opis zachowań wilków oraz ocena powstałego ryzyka dla bezpieczeństwa ludzi wraz z zalecanymi działaniami (w oparciu o instrukcję Large Carnivore Initiative for Europe – eksperckiej Komisji ds. Przetrwania Gatunków Światowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN)) – opracowanie: Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”„Po sąsiedzku z wilkami” – zachęcam do pobrania bezpłatnej publikacji w formie .pdf.

 

Co więc powinniśmy zrobić, aby wilk pojawiający się w pobliżu domów nie stwarzał problemów?

 

  • nie dokarmiajmy go! Nie należy również liczyć na to, że uda się go oswoić. Ostatecznie zwierzę ucieknie, zostanie wypuszczone, gdy znacznie stwarzać zagrożenie i/lub człowiek stanie się obcym w stadzie, z którym wilk będzie chciał walczyć o dominację. W ten sposób tworzy się populację potencjalnie bardzo problemowych i konfliktowych zwierząt.

 

  • zabezpieczajmy odpady spożywcze w szczelnych pojemnikach z pokrywami – resztki żywności (w szczególności – mięso, wędliny) mogą przyciągać drapieżniki, szczególnie wtedy, gdy znajdują się poza ogrodzeniem. Dodatkową formą ochrony może być oświetlenie z czujnikami ruchu

 

  • reagujmy, gdy zauważamy, że wilki regularnie spożywają pokarm pozostawiany przez ludzi (np. z kompostowników, koszy, dołów na śmieci)

 

 

fot. Paweł Czapczyk

 

7. Jak można zapobiegać atakom wilków na psy na terenie działek, w pobliżu zabudowań?

 

W tym zakresie również poprosiłam o wsparcie merytoryczne Zuzannę Ogrodowczyk:

Populacja wilka wraca do naturalnych rozmiarów. Warto przygotować się na to, że będą one coraz częstszymi gośćmi w okolicach wsi, a nawet miast. Trzeba w tym kontekście również zwrócić uwagę na stale rosnącą ilość psów (w wilczym mniemaniu konkurentów).

Wilk jest w stanie w konkretnym celu pokonać ogrodzenie wchodząc na nie, choć dużo częściej korzysta z luk lub wykonuje podkop. Z tego powodu ogrodzenia powinny być wysokie, zakrzywione do zewnątrz i podmurowane. Wilk tropi psa po zapachu i jest w stanie za nim podążyć do ludzkich domostw. Bez odpowiedniego ogrodzenia psy nie powinny mieć możliwości wielogodzinnego przebywania na ogrodzie bez opieki właściciela, szczególnie nocą.

Osoby, które traktują psy przede wszystkim, jako zwierzęta stróżujące, wypuszczając zwierzęta na nieodpowiednio zabezpieczony ogród, muszą liczyć się z tym, że na posesję wejdzie człowiek (np. złodziej) lub zwierzę, przed którym pies w domyśle ma go bronić. Zarówno w przypadku wtargnięcia człowieka, jak i dzikiego zwierzęcia (obojętnie czy byłby to wilk/lis/dzik), takie osoby muszą wziąć pod uwagę to, że pies może odnieść obrażenia.

Reasumując – jeśli nie chcemy uniknąć takich sytuacji, powinniśmy rozważyć:

  • budowę odpowiedniego ogrodzenia i podmurówki;
  • montowanie fladr w okolicy obejść;
  • zabezpieczenie zwierząt pod naszą nieobecność/sen w domach lub w odpowiednio dużych kojcach.

 

8. Szkody powodowane przez wilki, ataki na zwierzęta gospodarskie

 

Zwierzęta hodowlane stanowią w Polsce zaledwie kilka procent zjadanego przez wilki pokarmu (średnio 1400 zwierząt gospodarskich rocznie). Skarb Państwa wypłaca odszkodowania za szkody wyrządzone przez gatunki chronione – w latach 2014-2018 kwota odszkodowań wynikająca z działalności wilków stanowiła około 4% całkowitej wypłacanej kwoty (pozostałe zwierzęta objęte tym systemem to niedźwiedzie, rysie, bobry i żubry). Dla porównania za szkody bobrów zapłacono w tym okresie 20 mln złotych, wilków – 770 tys.

Wilki zabijają zwierzęta gospodarskie głównie dlatego, że są one niedostatecznie chronione przez właścicieli, pozostawiane na nieogrodzonych lub słabo zabezpieczonych pastwiskach, bez odpowiedniego nadzoru. Istnieją sprawdzone metody ochrony przed atakami wilków (najlepiej jest je stosować równocześnie): należy zapewnić nadzór człowieka lub psa stróżującego (np. owczarka podhalańskiego), zwierzęta powinny na noc być spędzane do budynków gospodarczych lub zagród zabezpieczonych pastuchem elektrycznym, fladrami .

Więcej informacji na ten temat możecie znaleźć w bezpłatnej publikacji Stowarzyszenia dla Natury „Wilk – Poradnik ochrony zwierząt hodowlanych przed wilkami”.

Oględzin i szacowania szkód, a także ustalania wysokości odszkodowania i jego wypłaty dokonuje Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska. W przypadku stwierdzenia szkód wyrządzonych przez wilki (zagryzienia , zranienia zwierząt gospodarskich lub towarzyszących) należy niezwłocznie skontaktować się telefonicznie z RDOŚ w Poznaniu.

Szkody spowodowane przez wilki w Wielkopolsce skoncentrowane są głównie w północnej części województwa (gm. Krzyż Wlkp., Wieleń, Złotów) – od 2016 r przyjęto łącznie 41 zgłoszeń, w tym uznanych i wypłaconych zostało 17 z nich.  W 2020 r. zgłoszono 8 szkód wyrządzonych przez wilki – dla porównania: zgłoszeń szkód wyrządzonych przez bobry było 239. Ponadto RDOŚ w Poznaniu uznał tylko w 2 sprawach, że sprawcą ataku był wilk oraz, że są przesłanki do wypłaty odszkodowania (4 zagryzione krowy i jeden cielak). Wśród tych 8 zgłoszeń 3 dotyczyły zagryzionych i porwanych psów (z czego 2 psy były na łańcuchu, jeden przebywał na nieogrodzonej posesji, zlokalizowanej w lesie).

 

9. Podsumowanie

 

Podejście do wilka w Polsce stanowi fenomen na skalę europejską. W innych krajach wilków jest dużo mniej i/lub się do nich strzela. Adam Wajrak w swojej książce „Wilki” przytacza przykład Norwegii, w której w roku 2008, pod presją przepełnionej strachem opinii publicznej, zaplanowano „wielkie polowanie” na te drapieżniki – w całym kraju żyło ich wówczas 30 (sic!). Na całym Półwyspie Skandynawskim w 2015 roku było ich dwa razy mniej niż w Polsce. Natomiast latem 2014 roku European Wilderness Society, organizacja zajmująca się ochroną dzikiej przyrody na naszym kontynencie, przytoczyła wyniki badań, w których aż 30% Austriaków było zatroskanych o los jeleni, saren, dzików, które mogłyby stać się ofiarą wilków. Według EWS również w Niemczech, Francji, Szwajcarii wiele osób jest przekonanych, że lepiej, aby dzikie zwierzęta ginęły „humanitarnie” od kuli myśliwego, niż miały być rozszarpywane przez opisywane w artykule drapieżniki. Wyniki sugerują, że obecnie często traktuje się zwierzęta jak maskotki, nie rozumie się procesów zachodzących w przyrodzie.

Mam wrażenie, że stoimy obecnie wobec ważnego wyzwania. Czy będziemy w stanie zmienić swoje przyzwyczajenia, dostosować się do obecności wilków w naszych lasach? Czy nasze podejście zdominuje strach, który nie znajduje potwierdzenia w faktach?

W innym miejscu w swojej książce Wajrak wskazuje, że osoby, które właściwie od zawsze mieszkają we wsiach w pobliżu Puszczy Białowieskiej i mają styczność z wilkami, nie traktują ich w jakiś szczególny sposób, nikt nie robi problemu z ich obecności – „wilki wzbudzają takie same emocje jak jelenie, żubry lub dziki.”

Naprawdę wiele zależy od nas – pomimo objęcia wilków ochroną ścisłą, wciąż wiele z nich ginie z rąk kłusowników, pod kołami samochodów. W Bieszczadach kwitnie interes polegający na tworzeniu czatowni fotograficznych, pod którymi pojawiają się wilki, aby zjeść podrzucane tam mięso (te osobniki… i ich młode, już zawsze będą kojarzyć pożywienie z zapachem człowieka). Wciąż podbiera się szczenięta z gniazd, próbuje „oswoić” lub stać się członkiem stada. Wciąż się zdarza, że psy swobodnie biegają po lesie, stając się ofiarami drapieżników lub narażając nas na ataki hybryd, które nie odczuwają wobec nas lęku. To prosta droga to tragedii. W 2018 roku dwa wilki, które miały prawdopodobnie wcześniej z nami kontakt (poprzez dokarmianie, przetrzymywanie) zaatakowały ludzi i dokonano ich odstrzału.

Cytając dr hab. Krzysztof Schmidt z Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży: „Ludzie, którzy chcą strzelać do wilków, jednocześnie nie mają nic przeciwko, by psy biegały swobodnie po lesie, a krowy i owce były pozostawiane bez opieki i ogrodzeń. – Jeśli będą łatwo dostępne zwierzęta, wilki będą po nie przychodzić”.

 

Wilki to nie krwiożercze bestie. Wilki to nie psy, maskotki. To żywe, silne dzikie zwierzęta, które pełnią ważną funkcję w lesie i są pod ochroną. Jeżeli jest to możliwe, ograniczajmy naszą rolę do „uważnych obserwatorów” oraz skutecznie zapobiegajmy atakom. W razie konieczności, gdy wilk zachowuje się niezgodnie ze swoją naturą – reagujmy i zgłaszajmy sprawę do właściwych jednostek (RDOŚ w Poznaniu, Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”, wójta/burmistrza/prezydenta miasta).

 

 

W ostatnim czasie wielu mieszkańców niepokoją doniesienia z okolic Swarzędza. Na początku marca odbędzie się SPOTKANIE ONLINE – Swarzędzkie Wilki – niepokojące sąsiedztwo – organizowane przez RDOŚ w Poznaniu z dr Sabiną Pierużek – Nowak ze Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”. Zachęcam do udziału w wydarzeniu!

 


Chciałabym podziękować przedstawicielom Nadleśnictw (Babki, Konstantynowo, Łopuchówko, Oborniki, Czerniejewo, Pniewy), Wielkopolskiego Parku Narodowego , Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu oraz Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Otrzymałam od wszystkich tych jednostek ogromne wsparcie przy zbieraniu materiału do tego wpisu, za które jestem bardzo wdzięczna. Chciałabym w szczególności podziękować Pani Katarzynie Pleskot z Wydziału Spraw Terenowych RDOŚ w Poznaniu oraz dr Annie Wierzbickiej z Katedry Łowiectwa i Ochrony Lasu UP za ich zaangażowanie, przesłane materiały i nadzór merytoryczny nad tekstem.

Dziękuję również Łukaszowi Długowskiemu (Mikrowyprawy) oraz Zuzanie Ogrodowczyk (OPUS MAGNUM – Szkolenie i Terapia Psów)  za podzielenie się swoimi doświadczeniami i praktycznymi wskazówkami.

Zachęcam do odwiedzenia profilu Pawła Czapczyka , autora zdjęć zamieszczonych w artykule:).


 

Źródła:

 

  • Stowarzyszenia dla Natury Wilk

https://polskiwilk.org.pl/edukacja/nasze-wydawnictwa

Bezpłatne .pdf-y do pobrania:

Po sąsiedzku z wilkami

Poradnik ochrony zwierząt hodowlanych przed wilkami

zakładka FAKTY I MITY

 

 

Książki:

  • Wilk – Okarma (najlepiej monografia gatunku, nie zbiór felietonów)
  • Wilk – Andrzej Bereszyński
  • Wilk – Andrzej Strumiłło, Tadeusz Budziński
  • Idąc za wilkiem – Sławomir Wąsik
  • Wilki – Adam Wajrak
  • Dobry Wilk – Lars Berge

 

Youtube:

 

 

Daria Panek-Płókarz

Jestem mamą pięcioletniego Gee i trzyletniej Bee. Bliska jest mi idea „dzikich dzieci” – gdy tylko to możliwe, wyruszamy na wycieczkę do lasu:). Lubię tapasy, spływy kajakowe, Iris Apfel i Suwalski Park Krajobrazowy. W 2018 roku dodałam do tej listy prowadzenie bloga;). Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, zachęcam również do obserwowania Poznańskiej Spacerówki na Facebooku i Instagramie.


1 odpowiedź do “O WILKU MOWA! – Czy wilki w okolicach Poznania stanowią dla nas zagrożenie?”

  • Parę dni temu przeczytałam na epoznan że w jednej z dzielnic Poznania gdzieś tam na zadupiu, wilk przeskoczył przez ogrodzenie do psa… My też mieszkamy na zadupiu miasta, mamy ogród, mamy psa który jak jest ciemno biega sam po ogrodzie bo nikomu się wychodzić nie chce i teraz to się na poważnie zaczęłam obawiać 😐

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *