KONCERTOWY PORANEK – SZKOŁA ARTYSTYCZNA POZYTYWKA

KONCERTOWY PORANEK – SZKOŁA ARTYSTYCZNA POZYTYWKA

W zeszłą niedzielę urządziłyśmy sobie z Barbie „babski poranek”;) i wybrałyśmy się na koncert do szkoły artystycznej Pozytywka. To była nasza pierwsza wizyta w tym miejscu i zupełnie nie wiedziałyśmy, czego się spodziewać. Wiele rzeczy mogłabym napisać, ale z pewnością nie zakładałam wtedy, że nasz „rodzinny repertuar” wzbogaci się po tej wizycie o ’Stayin’ Alive’ Bee Gees. A jednak;).

Na początek, tytułem krótkiego wprowadzenia, podzielę się z Wami naszą wewnętrzną listą przebojów, piosenek lubianych przez wszystkich domowników, bez wyjątków. Ograniczę się do kilku pozycji… i celowo nie będą to utwory stworzone z myślą o najmłodszych:):

 

  1. Harry Belafonte – „Banana Boat Song (Day O)”
  2. Natasza Zylska – Kukurydza
  3. Quincy Jones – Różowa Pantera oraz Soul Bossa Nova
  4. Jay-Z – Hard Knock Life („Tata – ta piosenka, gdzie śpiewają dzieci, a Pan mówi kaha kaha”) 😛

 

A teraz do rzeczy – kto powiedział, że muzyka „dla dorosłych” nie może być ciekawa, rozwijająca również dla dzieci? Czy naprawdę muszą słuchać tylko prostych, wpadających w ucho piosenek? Maluchy powinny oczywiście znać klasykę – Żabkę, Pieski małe dwa, Stary Niedźwiedź mocno śpi, etc., wyciszające kołysanki. Jednocześnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby wspólnie słuchać, tańczyć także przy „naszej” muzyce.

Mówią, że o gustach się nie dyskutuje, ale przecież mamy duży wpływ na jego kształtowanie. Mniej lub bardziej świadomie pokazujemy dziecku, co nam się podoba, definiujemy elementy otaczającej nas przedmioty, zapachy, muzykę jako ładne/brzydkie. Nasze dzieci ostatecznie nie powielają naszego sposobu widzenia rzeczywistości (może to i lepiej:P), ale stanowi on dla nich punkt odniesienia.

Wizyta w Pozytywce stanowiła okazję do zabawy właśnie przy „dorosłej” muzyce, granej na żywo przez zespół, zaaranżowanej pod dziecięce potrzeby. Wokalistka nie śpiewała pełnych tekstów piosenek, tylko łatwe do podchwycenia „papapa”:), na scenie poruszała się bardzo ekspresyjnie. Muzycy dużo się uśmiechali – widać było, że czerpią przyjemność z koncertowania przed najnajami. A jak reagowała ta wymagająca publiczność?:) Żywiołowo. Dzieci tańczyły, biegały, skakały lub… siedziały na kolanach rodziców, dziadków:). Moja Barbie początkowo tylko bacznie obserwowała to, co działo się wokół. Było to dla mnie o tyle zaskakujące, że na co dzień, reaguje na pierwsze takty piosenek. Tym razem potrzebowała trochę więcej czasu, aby się przełamać. Pomógł stary dobry rock’n’roll i właśnie… Bee Gees:P.

W trakcie występu, dodatkowych atrakcji dzieciom dostarczała animatorka – puszczała bańki, zaczepiała pacynką, wręczała grzechotki, woreczki z ziarnami. Byłam pozytywnie zaskoczona tym, że pomimo dość wczesnej pory – 10.00 w niedzielę, na koncercie zgromadziło się wiele osób.

Zazdroszczę mamom, które potrafiły wyjść na środek i zatańczyć z dziećmi. Ja niestety w takich sytuacjach niepotrzebnie się spinam i nie stać mnie na spontaniczność, a szkoda:), bo panująca w sali atmosfera jak najbardziej temu sprzyjała. Udział w tym wydarzeniu zaliczam do udanych z wielu powodów – miałyśmy kontakt z „żywą” muzyką, innymi dziećmi, dzieliłyśmy zupełnie nowe dla nas doświadczenie. Zespół wykonywał znane przeboje – współczesne i te nieco starsze, a sam koncert trwał około 45 minut, nie wliczając bisu;).

Pozytywka zlokalizowana jest w przestrzeni, którą określiłabym jako „magazynowa” (uprzedzam, aby nie stanowiło to zaskoczenia:P). Przed salą, w której odbywają się zajęcia (nie tylko muzyczne, ale przykładowo – również sensoplastyczne, czytanie bajek), jest duży parking. Można tam również dojechać komunikacją miejską (przystanek Budziszyńska, linie: 1, 6, 13, 15), do przejścia pozostaje wówczas około 400m. Z pozostałych kwestii technicznych – otrzymałam informację, że w toalecie znajduje się przewijak. Na zajęcia, pomimo mat, poduch, warto zabrać ze sobą dodatkowe ciepłe skarpetki. Jeżeli nie reagujecie najlepiej na głośną muzykę, zajmijcie miejsca w głębi sali:).

Jeżeli chcielibyście lepiej poczuć klimat tego wydarzenia, kliknijcie tutaj:).

 

 

Lokalizacja

Gallery Wordpress

 

Daria Panek-Płókarz

Jestem mamą pięcioletniego Gee i trzyletniej Bee. Bliska jest mi idea „dzikich dzieci” – gdy tylko to możliwe, wyruszamy na wycieczkę do lasu:). Lubię tapasy, spływy kajakowe, Iris Apfel i Suwalski Park Krajobrazowy. W 2018 roku dodałam do tej listy prowadzenie bloga;). Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, zachęcam również do obserwowania Poznańskiej Spacerówki na Facebooku i Instagramie.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *